Maks został oddany do schroniska przez swoją właścicielkę ponieważ zmarł jego Pan i psiak pozostawiony sam w domu szczekał i piszczał. Piesek całe swoje niemal dziesięcioletnie życie mieszkał szczęśliwie u boku swego Pana, w bloku...
Nagle z kanapy i ciepłego domu trafił do schroniskowego boksu. Jest przygnębiony, wystraszony i bardzo cierpi – stracił Pana, stracił dom... Nie uczyniono niczego, by mu pomóc, by oduczyć go szczekania lub choćby poszukać mu nowego domu - najłatwiej było odstawić psa do schroniska i pozbyć się problemu...
Małe psiaczki żyją długo a Maksik jest zupełnie zdrowy i energiczny. Pożyje jeszcze wiele lat o ile tylko ktoś go przygarnie, bowiem w schronisku wykończy go stres i nieprzyzwyczajony do surowych warunków Maksik zacznie chorować...
Malutki, śliczny Maksio czeka na dobrą duszę, która zechce się nim zaopiekować... Tel. 604 10 50 18
↧